poniedziałek, 26 maja 2008

Fabryki

Jest coś, co w Łodzi jest piękne - stare fabryki. Te, które są zniszczone, zarosłe trawą, z powybijanymi oknami są wyjątkowo piękne, a co dopiero te, które są odnowione. Te kamienice, które są w centrum Łodzi, w których mieszkała śmietanka i najbogatsi ludzie nie są takie piękne jak budynki fabryk. Może one obiektywnie nie są piękne, może to tylko taki mój gust, ale one we mnie wywołują zachwyt. Ale są rzeczy, które zdecydowanie wpływają na ich atrakcyjność. Są solidne. Wybudowane w 1842 roku przetrwały I i II wojnę światową, a teraz, kiedy upadł przemysł włókienniczy i ludzie rozgrabili wszystko co się dało, budynki nadal stoją i nie wyglądają na jakieś stare, tylko wyglądaja bardzo krzepko. Pomimo powybijanych okien, pustek w środku i zarośnięcia terenu trawą, nie wyglądaja na ruinę, do której strach wejść, bo się zawali, tylko na solidny budynek.
Po drugie widać, jak one były budowane. Nie w stylu na odwal się, w którym powstaje współczesne przemysłowe budownictwo. One miały być użytkowe, ale zbudowane zostały tak, aby być piękne. Widać wykończenie, okrągłe okienka, zdobienia z cegieł i inne elementy architektoniczne służące ku ozdobie. Nie jest to zwykły budynek, który ktoś postawił w formie prostopadłościanu. Można by zapytać: po co im się chciało? Fabryka miała cel użytkowy - produkcję, budynek nie miał na celu nikogo olśnić, bo służył za miejsce pracy robotnikom, nie można więc powiedzieć, że trzeba było wybudować reprezentacyjny budynek, który służyłby w celach biznesowych do podejmowania szych przemysłowych, przyciągał ludzi, pomagał zarobić pieniądze. Oczywiście te fabryki były wizytówką właściciela, ale czy warto było wydawać na to takie pieniądze?
Bardzo możliwe, że wewnątrz tej fabryki byli wyzyskiwani ludzie. Nie mówiąc o wszystkich szkodach które wyrządzał przemysł. Cała Łódź była tak zanieczyszczona, że w weekendy kto żyw wyjeżdżał za miasto. Bardzo możliwe że XIX-wieczny kapitalista wyzyskiwał ludzi ponad fizyczne siły. Może jednak dbał nie tylko o fabryki, ale i o ludzi.

sobota, 3 maja 2008

Piece of writing inspired by Graham Grey

When I was looking for a flat I was supposed to live with a young man. He said: "If you have some intimacy needs don't hesitate to indulge them. You are alone here and you don't have a company so I can ask my friends". I was thinking I was maybe too suspicious and maybe he didn't have anything dirty on his mind, and maybe not even dirty, he just was so kind and concerned about me and trying to help me to satisfy my needs. Yes, I think that was what he meant and I shouldn't be scared of somebody trying to care for me so much? Anyway, I didn't stay with him in that flat.